Dania kuchni tajskiej na Szczecińskim Bazarze Smakoszy
Adres
- OFF Marinie przy ul. Zygmunta Chmielewskiego 18
W Szczecinie jest takie miejsce pełne smaku, które działa od lat i od lat ściąga do siebie tłumy. Można tu kupić dosłownie wszystko: słodkie i słone wypieki, przetwory, konfitury, miody, warzywa, sery czy kiszonki. Można tu też zjeść coś na ciepło i zimno, dania jednogarnkowe i fingerfoody.
Oferta Szczecińskiego Bazaru Smakoszy nie jest stała, nie w każdą niedzielę spotkacie tu wszystkich wystawców: jedni są cyklicznie, inni okazjonalnie, a niektórzy czasem robią małą przerwę, pozwalając za sobą zatęsknić. Jedno jest pewne, każda niedziela przywita Was niesamowitymi smakami, zapachami, będzie kusić wypiekami lub ciepłymi daniami.
Bazar to nie tylko jedzenie. Znajdziecie tu wyroby ceramiczne, świece czy ubrania – często są to wyroby wykonywane ręcznie przez pasjonatów o niepowtarzalnych wzorach. Są tu też książki, najczęściej te od Moniki z Kamienica w lesie, a jak jest ona, to będziecie mogli spotkać szczecińskich pisarzy, porozmawiać z nimi i złapać autograf.
Tajskie smaki na bazarze
Kilka miesięcy temu, wśród bazarowych wystawców pojawili się Ying i Kuba, a wraz z nimi tajskie dania. W stałej ofercie znajdziecie u niech fenomenalne kulki z tapioki i pierożki, ale co jakiś czas są też wyjątkowe propozycje innych dań.
Dajcie im się porwać na kulinarną wycieczkę po Tajlandii. Gwarantuję, że wyjdziecie z niej naprawdę zadowoleni. Połączenia smaków, wyważona ostrość dań, bezbłędne tekstury, wspaniałe aromaty – tu wszystko się zgadza. Każda z propozycji przygotowywana jest w dwóch wersjach – z mięsem i wege. Tylko uwaga – niektóre z nich schodzą wręcz błyskawicznie!
Raz daliśmy się porwać na północ Tajlandii. Zjedliśmy wówczas khao soi, czyli legendarne noodle. Makaron podany w aromatycznej zupie curry w dwóch wersjach: z wołowiną lub tofu, a do tego pikle i moc tajskich przypraw. Napisać, że było to genialne, to zdecydowanie za mało.
Innym razem zjedliśmy przepyszną, chyba wszystkim dobrze znaną (przynajmniej z nazwy) zupę tom yam o ostro-kwaśnym smaku, z odrobiną mleczka kokosowego i świeżej kolendry, podaną z pierożkami kiew.
W stałej ofercie dostępne są tu sakhu i khanom jiip. Spokojnie, zaraz rozszyfrujemy te egzotyczne nazwy.
Sakhu, czyli aromatyczne kulki z tapioki gotowane na parze. Sakhu sai muu wypełniona jest farszem mięsnym – smażona wieprzowina, mielone orzeszki ziemne, czerwona cebula, czosnek, kolendra. Sakhu sai het to wersja wege. Są tu świeże grzyby shitake, boczniak, mielone orzeszki ziemne, marynowana rzepa, czerwona cebula i kolendra. Absolutnie przepyszne.
Khanom jiip to tajskie pierożki gotowane na parze. Przyznam od razu, że jestem w nich zakochana. Tu również dostępne są dwa warianty. Ten mięsny, khanom jiip muu, to wieprzowina połączona z wodnym kasztanem, marchewką, czosnkiem, szczypiorkiem i kolendrą, ten wege, kryjący się pod nazwą khanom jiip het, to grzyby shitake, boczniak, tofu, wodny kasztan, czosnek, sezam, marchewka, szczypiorek i kolendra.
Oba dania podawane są na sałacie, posypane prażoną cebulką i świeżą kolendrą.
Co jeszcze kupujemy na bazarze?
Trafiając na Szczeciński Bazar Smakosza mamy kilka swoich miejsc, do których chętnie wracamy. Poza wspomnianymi powyżej tajskimi smakami, chętnie: odwiedzamy stoiska z książkami (straszne z nas mole książkowe, kto sledzi mój profil na Instagramie, ten wie ;)); kupujemy croissanta maślanego, z nadzieniem pistacjowym, a ostatnio i w formie wytrawnej propozycji śniadaniowej, z wędzonym łososiem, imbirem i świeżym ogórkiem (OMG! tak proste, tak wspaniałe); wpadamy po paprykarz do Ryby z wyspy Wolin, najczęściej ten na wędzonej makreli, ale czasem bierzemy z łososiem czy halibutem.