Pasta alla norma i kulinarna mapa Sycylii (Katania, Taormina, Syrakuzy, Noto, Modica)

Trudność: łatwe Czas przygotowania: 60 min. Ilość porcji: 4

SKŁADNIKI NA PASTA ALLA NORMA:

  • ulubiony makaron – może być spaghetti, świderki, rurki, kokardki
  • 1 bakłażan
  • około 7 świeżych pomidorów
  • 2 ząbki czosnku
  • suszone oregano około 1 łyżeczka
  • oliwa/olej do smażenia
  • ser ricotta salata (słona, twarda ricotta)
  • sól
  • pieprz
  • świeża bazylia

Sposób przygotowania:

Pamiętam, jak w czasie pierwszego lock downu w związku z pandemią koronawirusa Covid-19 podróżowałam palcem po macie. Udaliśmy się wtedy na tureckie śniadanie, zajadaliśmy się goframi prosto z Nowego Yorku, podawałam na obiad dahl inspirowany kuchnią indyjską, a wariacje rosołowe na styl popularnego ramenu goszczą na naszym stole bardzo często.

Czekałam na moment, w którym będę mogła polecieć i rozkoszować się jedzeniem w lokalnych restauracjach, w promieniach słońca, w pobliżu morza lub na górskim zboczu, gdzieś na południu Europy. W końcu ograniczenia związane z pandemią w różnych państwach zmieniały się z dnia na dzień, a chyba nie ma nic gorszego, jak utknąć na lotnisku z małym dzieckiem. Oczywiście zamiast po Europie, podróżowaliśmy w tym czasie po Polsce, jednak tęskniliśmy za tymi nieco dalszymi wypadami i nieco innymi smakami.

Obostrzenia zniknęły, a ja doczekałam się urlopu. Rozważań było kilka – Madera, Portugalia, któraś z Greckich wysp, południe Hiszpanii lub Włochy. Poniżej zapraszam na dawkę inspiracji prosto z Sycylii i podpowiem kilka punktów na jej kulinarnej mapie, jeżeli macie w planach się tam udać. Nie będzie o zabytkach, za to będzie o jedzeniu.

Pasta alla norma
Pasta alla norma

Pasta alla norma, czyli Sycylia na talerzu, którą możecie przygotować w domu

Pasta alla norma, wegetariańskie danie prosto z Katanii, to nic innego jak makaron z sosem pomidorowym z dodatkiem bakłażana i słonego sera ricotta salata.

W dobrze rozgrzanym żeliwnym garnku, na oleju, obsmażamy cieniutko pokrojone ząbki czosnku ze szczyptą soli. Pilnujemy, żeby czosnek się nie spalił. Po chwili dodajemy pokrojone w kostkę pomidory. Całość doprowadzamy do wrzenia, doprawiamy szczyptą soli, oregano, świeżo mielonym pieprzem i dusimy na małym ogniu pod przykryciem przez około 40 minut. Pomidory zmiękną, puszczą sok i nabiorą smaku.

Pasta alla norma
Pasta alla norma

Bakłażana kroimy na 1 centymetrowe plastry. Całość delikatnie solimy i czekamy chwilę, aż bakłażan puści wodę. Następnie osuszamy go na ręczniku papierowym, kroimy w kostkę i smażymy na rozgrzanym oleju lub oliwie, aż się zrumieni. Usmażonego bakłażana dodajemy do sosu i nadal dusimy, żeby smaki się połączyły.

Gotujemy ulubiony makaron, ale niecałkowicie – dojdzie nam w sosie, chłonąc go przez ostatnie 2 minuty gotowania. Nakładamy porcję na talerz i dodajemy tarty na grubych oczkach ser ricotta salata, czyli słony, twardy ser ricotta. Danie dekorujemy listkami świeżej bazylii.

Oczywiście zamiast pomidorów możecie użyć pasaty pomidorowej lub pomidorów w puszce. Sos z gotowych półproduktów będzie nieco bardziej czerwony.

Pasta alla norma
Pasta alla norma

Kulinarna mapa Sycylii

Sama Katania z jednej strony zachwyca przepiękną architekturą, z drugiej odstrasza ilością śmieci znajdujących się na ulicach. Ogólnie na Sycylii mają z tym problem, a im większe miasto, tym jest on bardziej widoczny. Z mojego punku widzenia nie jest to miejsce na długi pobyt, raczej na chwilę, żeby ją zwiedzić i pojechać dalej.

Kilka kadrów z Katanii
Kilka kadrów z Katanii

Kiedy już się w niej znajdziecie, udajcie się na targ rybny, gdzie można zjeść świeże ostrygi z odrobiną tabasco. Znajdziecie tu również restauracje, m.in. Vuciata kitchen market, w którym ja zjadłam przepyszny makaron z owocami morza, Łukasz zamówił pasta alla norma, a dla Piotrusia była opcja spoza karty, czyli prosty makaron z masłem i parmezanem. Nie było tu żadnego problemu, żeby przygotować dla niego coś zupełnie innego.

Vuciata kitchen market, Katania
Vuciata kitchen market, Katania
Katania, targ rybny, gdzie można zjeść świeże ostrygi
Katania, targ rybny, gdzie można zjeść świeże ostrygi

Na śniadanie udaliśmy się do Prestipino. Śniadanie po włosku to śniadanie na słodko, dlatego na naszym stole cannoli, cassata i brioche con gelato z lodami pistacjowym. Sycylia słynie z pistacji i migdałów, więc koniecznie wybierajcie te smaki lodów lub granit. Nie muszę wspominać, komu taka wersja pierwszego posiłku przypadła do serca najbardziej :), a dla miłośników nieco bardziej wytrawnych smaków jest arancini, czyli bardzo sycące kulki z ryżu z dodatkami i całość smażona.

Prestipino, Katania
Prestipino, Katania

Cannoli to sycylijskie kruche rurki, smażone na głębokim tłuszczu, podawane z nadzieniem z serka ricotta. Dostępne są różne wariacje np. z kremem czekoladowym, ale ja skupiłam się na klasykach. W Katanii bardzo dobre zjecie właśnie w Prestipino lub w Savia. Cassata to nieprzyzwoicie słodka bomba, gdzie znajdziecie mnóstwo cukru, serka ricotta, lukru, marcepanu i odrobinę biszkoptu, a na wierzchu jeszcze ozdoba z kandyzowanych owoców.

Savia, Katania
Savia, Katania

Na północ od Katanii znajduje się bajeczne miasteczko Taormina. Zachwycą Was tutaj urokliwe małe uliczki, przepiękny park i widok… Taormina jest położona na wzgórzu, zawieszona gdzieś między niebem, a wodą. Zajdźcie tu do BamBar Taormina na granity – owocowe lub właśnie migdałową. Na przeciwko BamBaru jest restauracja Ristorante Myle e I Suoi Sapori, gdzie zjadłam przepysznego, grillowanego okonia morskiego po sycylijsku, czyli z ziemniakami, pomidorami, kaparami i oliwkami, u chłopaków pasta alla norma i kurczak z frytkami. W restauracji menu było dostępne również po polsku.

BamBar Taormina
BamBar Taormina
Ristorante Myle e I Suoi Sapori i kilka ujęć z Taorminy
Ristorante Myle e I Suoi Sapori i kilka ujęć z Taorminy

Na targu w Syrakuzie można kupić nie tylko owoce, warzywa, przyprawy, ryby i inne potwory morskie (według Piotrusia), można też zjeść genialne panini w Caseificio borderi. U mnie była klasyka z serem mozzarella, świeżymi pomidorami i bazylią, dla Łukasza kanapka szefa chyba ze wszystkim i na koniec opalana. Do zwiedzenia jest tu przepiękna historyczna część miasta.

 Caseificio borderi, Syrakuzy
Caseificio borderi, Syrakuzy
 Kilka ujęć z Syrakuz
Kilka ujęć z Syrakuz
 Kilka ujęć z Syrakuz
Kilka ujęć z Syrakuz

Noto, to miejscowość ważna dla wszystkich kulinarnych podróżników. Dlaczego? Znajdziecie tu Caffè Sicilia, która była bohaterką jednego z odcinków Chef’s Table za sprawą Corrado Assenzy (Chef’s Table Pastry, Season 4, Episode 2).

Cukiernia działa od 1892 roku. Znajdziecie tu mnóstwo smaków Sycylii, m.in. genialne cannoli, przepyszne trancio bergamotto e peppe bianko, trancio pistacchio e arancia, boskie granity: lemon i migdał, no i koniecznie brioche. Na wynos wzięliśmy cassatina i confettura extra di albicocche. Ta ostatnia jest GENIALNA, jedwabiście gładka i składająca się tylko z moreli i cukru. Tu nie ma rozczarowań, jest zachwyt, który zostanie z Wami na długo.

 Caffè Sicilia, Noto
Caffè Sicilia, Noto
Kilka ujęć z Noto
Kilka ujęć z Noto

Modica, to najpiękniejsze ze wszystkich miast, jakie widziałam na Sycylii,. Jego historyczne centrum miasta wpisane zostało na listę światowego dziedzictwa Unesco. Barokowe miasto na skale, które pnie się ku niebu. Mnóstwo schodków, schodów i podejść lub zejść, a co ciekawe, cześć ulic to dawne koryta rzek, które niegdyś przepływały przez miasto. Jest tu co zwiedzać i gdzie zaglądać.

Modica to również miasto czekolady, ale takiej prawdziwej – o znanej mlecznej lub gorzkiej ze sklepu proszę zapomnieć. Czekolada z Modica wyrabiana jest z pełnych ziaren kakaowca w technologii na zimno, bez mleka i innych dodatków znajdujących się w popularnych czekoladach. Możecie tu znaleźć wyroby o rożnych smakach: mięta, różnego rodzaju owoce, z chili, solą morską czy cynamonem. Jest też gorzka 100% kakao.

 Antica Dolceria Bonajuto, Modica
Antica Dolceria Bonajuto, Modica

W te przysmaki możecie zaopatrzyć się m.in. w Antica Dolceria Bonajuto, otworzoną w 1880 roku przez Francesco Bonajuto, gdzie możecie również napić gorącej/zimnej czekolady lub zjeść sycylijskie przysmaki jak cannoli, cassata. Innym sklepem jest SABADÌ. Tu, poza różnymi wariacjami czekolad, jest też taka o aromacie tytoniu, lawendy czy czerwonej róży, a osoba z obsługi chętnie opowie o tych wyjątkowych produktach i procesie ich powstawania.

 SABADÌ, Modica
SABADÌ, Modica

Na obiad udaliśmy się do Ricotta&co. Ja zamówiłam ravioli z ricottą, masłem, szałwią i oczywiście parmezanem. Lokal pyszny, za to obsługa jakby w innym świecie – mimo że byliśmy we troje i zamówiliśmy trzy dania, dostaliśmy dwa komplety sztućców, a o napoje musieliśmy się upomnieć, bo o nas zapomniano. Zrzucam to na porę obiadową i południowy luz, bo jedzenie było bardzo pyszne.

 Ricotta&co, Modica
Ricotta&co, Modica

Królowa Etna zachwyca i odbiera mowę

Na zakończenie sycylijskiej przygody, choć mało kulinarny temat, to jednak ważny. Wisienką na torcie naszej wycieczki była Etna. Przy dobrej pogodzie można ją wypatrzeć na drodze z Syrakuz (a nawet jeszcze przed) jadąc w kierunku Katanii, i muszę to przyznać – jest ogromna! Robi wrażenie górując samotnie nad wszystkim.

Etna, wejście na wulkan
Etna, wejście na wulkan

Żeby na nią wejść, można oczywiście wykupić wycieczkę (oferty na każdym rogu od 39 do 79 euro/osoba, a pewnie i jeszcze inne się znajdą), można też zorganizować wyprawę samemu. Wystarczy wjechać na parking znajdujący się na około 2000 m n.p.m. i dalej albo iść, albo jechać gondolą – my, zapaleni miłośnicy górskich wędrówek, oczywiście szliśmy.

Wyście nie jest trudne, ale do przyjemnych też nie należy: mało wypłaszczeń, a idąc masz wrażenie, że wspinasz się po hałdzie koksu i żużlu, w której najczęściej zapadają się nieco nogi – zejście jest jeszcze gorsze, bo te malutkie kamyczki wpadają do butów, więc zdecydowanie polecam wysokie buty i długie skarpetki – jak w górach. Idąc w dół zdecydowanie łatwiej się poślizgnąć.

Etna, wejście na wulkan
Etna, wejście na wulkan

My doszliśmy do Cratere del Laghetto i zawracaliśmy, w końcu turbo dzielny 3,5 latek na pokładzie, który wchodził na własnych nóżkach (Synku, jestem bardzo dumna!).

Wspomniany krater to był niemal początek tego, co można na Etnie zobaczyć. Trasa z parkingu, na Cratere del Laghetto i powrót zajęło nam około 3.5 h, bez małego dziecka na pokładzie w 3 godzinach powinniście się zmieścić, jednak dla chętnych pozwiedzania wulkanu i dotarcia do Torre del Filosofo, punktu położonego na wysokości około 2900 m n.p.m., polecam cały dzień.

 Cratere del Laghetto z widokiem na dymiące kratery Etny
Cratere del Laghetto z widokiem na dymiące kratery Etny