Klasyczny hummus podany na różne sposoby
SKŁADNIKI NA KLASYCZNY HUMMUS:
- 100 g suchej ciecierzycy
- 4 solidne łyżki pasty tahini (ja użyłam eko gram the real food – the real tahini)
- 2 ząbki czosnku
- 100 ml zimnej wody
- 3-4 łyżki soku z cytryny
- sól
- 4 jajka
- 1 łyżka octu
- oliwa
- świeżo mielony pieprz
- kilka zielonych liści (rukola, szpinak itp. - do podania)
- czarny sezam
Sposób przygotowania:
Ostatnio nawał różnych obowiązków, projektów i godzenie ważnych życiowo ról spowodowało, że w kuchni spędzałam znaczniej mniej czasu, niż zazwyczaj. Troszkę tęsknię za tą powolna krzątaniną, za doprawianiem, próbowaniem i tworzeniem czegoś z niczego. Gotowanie mnie odpręża.
Dzisiaj na śniadanie wyczarowałam dla nas hummus w klasycznej odsłonie. Podałam go z jajkiem w koszulce, zielonymi listkami sałat i odrobiną oliwy. Choć przygotowanie hummusu zajmuje chwilę, to uwierzcie mi, że wcale nie ma z tym tak dużo pracy – jedynie trzeba zacząć przygotowania ze znacznym wyprzedzeniem. A podać go można na wiele sposobów – poniżej kilka inspiracji.
No właśnie, od czego zacząć?
Odkąd potwierdziliśmy u Piotrka różnego rodzaju alergie pokarmowe, zrezygnowaliśmy z tych nielicznych półproduktów, jakie znajdowały się w naszej kuchni (ciecierzyca w puszce, pomidory w puszce lub przeciery pomidorowe czy dżemy lub musy owocowe). Czytanie każdej etykiety i wybieranie tych wartościowych produktów spowodowało, że łatwiej zacząć szykować wszystko samemu, poza tym dodatek kwasku cytrynowego jako regulatora kwasowości w produkcji spożywczej jest naprawdę ogromny, a my ze względu na synka musimy go unikać.
Hummus zaczynam od namoczenia suchej ciecierzycy. Wieczorem wkładam strączki do miski i zalewam je zimną wodą. Odstawiam na całą noc na blacie w kuchni. Namoczoną ciecierzycę przekładam do garnka, zalewam zimną wodą, odrobinę solę i gotuję. W trakcie gotowania zmieniam wodę, żeby nie było w garnku piany. Ciecierzycę gotujemy do miękkości tj. około godziny, czasem nieco dłużej.
Hummus
Ugotowaną ciecierzycę odcedzam i przekładam do kielicha blendera. Dodaję sok z cytryny, zimną wodę, sól, obrane ząbki czosnku i pastę tahini. Wszystko razem miksuję na pastę – im większa moc blendera, tym hummus będzie bardziej puszysty. Jeśli urządzenie ma małą moc, może być nieco grudkowaty, ważne, że nadal smaczny.
Jak to jest z tymi jajkami?
Jajka w koszulce to chyba moja ulubiona forma jajek. Kiedyś, tak jak pewnie większość z Was, gotowałam jajko po jajku, robiąc wir w garnku i odliczając 3 minuty. Zresztą nieraz pisałam o tym na blogu. Jakiś czas temu, pewna osoba otworzyła mi oczy, pytając się, czy wyobrażam sobie, żeby w restauracji, wydając śniadanie, szef kuchni robił tak samo? Faktycznie, wydawanie dań trwałoby w nieskończoność.
Jak się okazuje, żeby zrobić jajko w koszulce, wcale nie trzeba bawić się w miseczki, woreczki i tworzenie wirów. I co ważne, nie trzeba szykować każdego jajka osobno. Wystarczy zagotować wodę z odrobiną octu i soli, a następnie zmniejszyć moc palnika, żeby woda przestała bulgotać. Teraz wystarczy wrzucić do niej wszystkie jajka, jakie planujemy ugotować. Testowałam już kilka razy i zawsze się sprawdza. Oczywiście do planowanej ilości jajek dobierzcie odpowiednią wielkość garnka.
Podawaj, jak lubisz
Gotowy hummus przełożyłam do miseczek, dołożyłam kilka listków różnych sałat i jajka w koszulce. Całość skropiłam oliwą z oliwek i doprawiła do smaku solą i świeżo mielonym pieprzem. Całość udekorowałam kilkoma, ugotowanymi kulkami ciecierzycy i czarnym sezamem.
Sposobów na podanie tego dania jest mnóstwo. Poniżej wersja – z połówką awokado, pomidorem, pestkami słonecznika, oliwą i solą morską.
Kolejna inspiracja podania, tym razem z jajkiem na twardo, pomidorem, kiełkami i oliwą.