Skarby Kotliny Kłodzkiej: Kaczka i Wino, Raj Pstrąga, Kopalnia Złota i okoliczne szczyty
Jakie skarby kryje kotlina kłodzka?
- Kaczka i Wino
- Raj Pstrąga
- Złoty Stok – Kopalnia Złota
- Helenowa Polana, Stary Gierałtów (dom do wynajęcia)
Kotliny Kłodzka to miejsce, do którego lubimy wracać. Tu naprawdę jest co robić. Kochamy ją za mnóstwo pięknych tras kuszących zielenią, przyciągających widokami, również tymi z wież umieszczonych na górskich szczytach, i zaskakujących niektórymi podejściami. Każdy amator pieszych wędrówek, znajdzie tu szlak dopasowanych do jego możliwości – niektóre są łagodne, delikatnie pną się pod górę, inne stawiają na drodze kamienie i głazy. Jeśli chcecie zarazić miłością do gór swoje maluchy – zabierzcie je tu.
Ale to nie wszystko. Znajdziecie tu również (a może przede wszystkim) pyszne jedzenie, a jeśli Wy lub Wasze pociechy, będziecie potrzebować chwili wytchnienia, wybierzcie się choćby do Twierdzy Srebrna Góra czy Kopani Złota. Zanim przejdziemy do atrakcji, zapraszam Was na małą, kulinarną wycieczkę.
Kaczka i Wino
Zdecydowany mój numer jeden tego miejsca. Restaurację Kaczka i Wino odkryliśmy w 2020 roku, kiedy to po raz pierwszy zawitaliśmy w te rejony z Piotrusiem. Zakochałam się wówczas w genialnych pierogach z kaczką z suszoną śliwką, morelą, ziołami i kwaśną śmietaną. Idealne, delikatne ciasto i ten farsz. Obłęd. Nie ma co się dziwić, to miejsce w końcu słynie z kaczych specjałów.
A co jeszcze tu znajdziecie? Na co dzień rosół z wiejskiej kaczki z domowym makaronem, a na upały chłodnik z botwinki z jajkiem na twardo. Z dań głównych wybrałam jesiotra z pieca z kremowym risotto z bobem podanego z surówką z białej rzodkwi z cytrusowym winegretem. Ryba była niesamowicie delikatna i soczysta, a risotto naprawdę kremowe, aż rozpływało się w ustach. Łukasz zjadł płatki wędzonej kaczki z sałatami, pomidorem, papryką, borówkami, pestkami dyni i malinowym winegretem.
Na stole pojawiły się również krem z pieczonych pomidorów oraz naleśniki i pomidorowa z makaronem z menu dziecięcego. Naleśniki dla Piotrusia podane zostały jedynie z miodem i domową konfiturą. Nie było problemu, żeby dopasować danie do jego potrzeb, a przy okazji dowiedzieliśmy się, że konfitura jest szykowana przez nich, na miejscu, natomiast menu dziecięcego nie było w karcie – dania można odczytać na ich stronie internetowej.
Menu w restauracji nie jest stałe. Są oczywiście pozycje, które znajdziecie zawsze, a przynajmniej widzę je za każdym razem. Są też takie, które są sezonowe lub ulegają zmianie. Za pierwszym razem jadłam rosół, pierogi i jesiotra na purée ziemniaczanym, przy kolejnej wizycie szparagi z tahini i prażonymi migdałami i jesiotra, tym razem z kaszą jaglaną z warzywami oraz szpinakiem z dodatkiem czosnku niedźwiedziego i śmietany. Oczywiście były również pierogi. Łukasz poprzednim razem wybrał pierś z kurczaka sous vide.
Wracamy tutaj za każdym razem będąc w okolicy. Restaurację znajdziecie w Stroniu Śląskim. Jest to przepiękny pałacyk i mnóstwo zieleni dookoła. Teren z roku na rok jest coraz piękniejszy. Maluchy również znajdą coś dla siebie – ogromną huśtawkę i plac zabaw. Obiad możecie zjeść w restauracji lub, w sezonie letnim, w ogrodowym zaciszu. Czekam, aż to ogrodowe zacisze również zatonie w kwiatach, jak wejście do obiektu, bo na razie jest troszkę smutne.
Raj Pstrąga
Kolejnym słynnym miejscem w tym rejonie jest Raj Pstrąga. Jak myślicie z czego słynie? Nie trudno zgadnąć – oczywiście z pstrąga. Co ciekawe, jest to najprawdopodobniej najstarszy staw hodowlany w województwie dolnośląskim, a Raj Pstrąga to nie tylko restauracja, to również osada, a w niej domki, zwierzyniec i plac zabaw dla dzieci.
W menu znalazł się pstrąg smażony, grillowany, grillowany w folii oraz pstrąg podany po włosku. Ja zdecydowałam się na grillowanego z dodatkiem zestawu surówek i frytek.
Ryba była bardzo delikatna i soczysta – pyszna, frytki chrupiące, a surówki… jedynie buraczki były pozbawione smaku. Co jeszcze znajdziecie w menu? Dostępny był chłodnik z wędzonym pstrągiem, który bardzo mi smakował – dodatek chrupiącego i lekko ostrego w smaku pora nadał całości fajnego charakteru. Bez niego zupa byłaby bardzo delikatna.
Moje chłopaki wybrały dania bez pstrąga (takie też są) – kotlet schabowy w zestawie z surówkami i frytkami i karkówkę z grilla również w zestawie.
W menu dostępny jest też zestaw dla dzieci i tu poczułam rozczarowanie. W zestawie znajdują się mrożone paluszki rybne popularnej firmy. Nie tego spodziewałabym się po miejscu, które słynie z ryby. Na szczęście, jak sami podkreślają na stronie, menu nie jest stale.
Kopania Złota
Kotlina Kłodzka to nie tylko góry. Całym sercem polecam Kopanie Złota w Złotym Stoku. Są tu dostępne cztery trasy.
Pierwsza pozwala zwiedzić średniowieczną osadę górniczą. Poza poznaniem historii tego miejsca, możecie wcielić się w rolę ówczesnego górnika i spróbować swoich sił uruchamiając niektóre maszyny – oczywiście pod okiem i za pozwoleniem przewodnika.
Druga trasa wiedzie przez kopanie złota, a raczej przez niewielką jej część. Wędrując podziemnymi korytarzami Sztolni Gertruda słuchamy kolejnych historii, możemy obejrzeć makietę całej kopalni, zobaczyć laboratorium alchemika oraz podziemny wodospad, a także przejechać się kolejką.
Trzecia trasa to zwiedzanie Sztolni Ochrowa. Trasa, choć nie za długa, bo licząca jedynie 130 metrów, to wiedzie przez bardzo wąskie, wykute w skale korytarze. Zwiedzający mają na głowach kaski. Dodatkowo tutaj znajdziecie źródło wody mineralnej o właściwościach leczniczych.
Czwarta trasa pozwala płynąć łodzią pod ziemią, niestety nie wykupiliśmy tej opcji ze względy na ograniczenia wiekowe dzieci. Nasze maluchy muszą jeszcze troszkę poczekać – jest powód, żeby tu wrócić.
Na terenie kopalni dostępne są restauracje – my jedliśmy w Kuźni Smaków, ale opcji wyboru jest naprawdę sporo. Jest to restauracja, w której nakładacie sami na talerz wybrane porcje, a na końcu jedzenie jest ważone. Na terenie kopalni znajdziecie również muzeum, plac zabaw, rożnego rodzaju gry i zabawy (rzut kółkiem, kółko i krzyżyk czy szczudła) lub krzywe zwierciadła, które umilą czas oczekiwania na przewodnika, szczególnie tym najmłodszym.
Stary Gierałtów – Helenowa Polana
Stary Gierałtów położony jest na wschodniej ścianie Kotliny Kołodziej. Bezpośrednio z niego, idąc w kierunku Lądka Zdroju, możecie zwiedzać Ruiny Zamku Karpień, rozdroże zamkowe i Skalną Bramę – wiodą tutaj bardzo łagodne trasy. Idąc w drugą stronę, dojdziecie na wieżę widokową na Czernicy. Początek trasy nie zapowiadał się obiecująco – wiedzie asfaltem, ale po (dłuższej) chwili zmienia się w szutrową drogę w lesie. Jedynie na końcu jest małe podejście.
Dla zdobywców Korony Gór Polski to może być ciekawa baza wypadowa, choć do niektórych będzie trzeba kawałek podjechać. W Kotlinie znajdziecie między innymi takie szczyty jak Śnieżnik, Szczeliniec Wielki, Orlica, Jagodna, Rudawiec, Wielka Sowa czy Kłodzka Góra. W drodze na Jagodną jest Schronisko PTTK Jagodna z bardzo dobrym jedzeniem – możecie śmiało zajrzeć, przy okazji kupić pamiątkowy magnes.
Poza wspomnianymi szczytami, ciekawymi miejscami będą Czarna Góra (szczyt i Alpine Coaster – Czarna żmija) lub Błędne Skały, a z tych mniej górskich – Twierdza Srebrna Góra i Zalew w Starej Morawie.
My, będąc w dwie rodziny z dziećmi, wynajęliśmy dom w Starym Gierałtowie. Stoi nieco na uboczu, więc dzieciaki mogły krzyczeć dozwoli. Są tu dwie łazienki, trzy sypialnie (w sumie 7 miejsc do spania), wyposażona kuchnia, kominek, palenisko i wanna SPA (opcja płatna dodatkowo jeśli chcecie skorzystać).
Największym atutem tego miejsca jest bliskość natury i leśnych sąsiadów – mieliśmy wizytę sarenki za dnia, przepięknie ugwieżdżone niebo i bajeczny widok na tańczące pioruny nad górami na nocny niebie.
Poniżej mała dawka widoków – niektóre zdjęcia pochodzą z wcześniejszych wyjazdów.