Restauracja Epicka Szczecin. Prawdziwa włoska uczta smaków
Adres:
- Szczecin, ul. Bogusława X 1
Spora kolejka chętnych przed wejście jest zapowiedzią wspaniałych doznań kulinarnych. Nam się udało – mimo weekendu, trafiliśmy stolik niemal od ręki. Restauracja Epicka w Szczecinie serwuje kuchnie włoską w bardzo dobrym wydaniu.
W menu dostępne są różne pozycje, takie jak bruschetta, focaccia, arancini, krewetki czy rosbef tonnato, czyli klasyczna wersja piemonckiej przystawki. Wśród dań głównych królują makarony, nie zabrakło też risotto, a dla miłośników włoskiej klasyki – picka. Choć menu typowo dziecięcego nie ma, to małe pociechy znajdą coś dla siebie, a danie można dopasować do potrzeb malucha. Na koniec desery.
Trafiliśmy tu, realizując prezent urodzinowy dla mojej mamy. Jak to określiła – ma wszystko, chętnie spędzi z nami czas, tylko niech to nie będzie koncert czy kino. A jak najlepiej spędzać wspólnie czas? Oczywiście przy jedzeniu. Koniecznie dobrym, a włoskiej kuchni nigdy nie odmówię.
Swoją włoską przygodę rozpoczęłam od gamberi alla griglia, czyli grillowanych krewetek podanych z sosem winno-maślanym, z pieczonymi pomidorkami i bułeczką z ciasta do pizzy. Był to idealny początek. Jędrne krewetki, które smakowały niemal opalanym drewnem, sos, który masz ochotę ścierać pieczywem z talerza do ostatniej kropelki i słodkie, pieczone pomidorki.
Na stole pojawiły się jeszcze smażone kulki risotto wypełnione serem mozzarella i podane na pikantnym sosie pomidorowym, czyli arancini de fromaggi – sycylijski klasyk.
Na główne danie zamówiłam pappardelle ai funghi. Genialny świeży makaron w sosie śmietanowym podany ze świeżymi borowikami, ziołami, serem grana padano i tartym żółtkiem. Ku mojemu zdziwieniu – grzybów było naprawdę sporo, smak całości był obłędny i czuć było, że makaron jest robiony ręcznie, choć nie robią go na miejscu.
Danie podawane jest również w wersji mięsnej, z polędwicą wołową.
Na stole pojawiła się również najbardziej klasyczna pizza, czyli margharita. Pan, który nas obsługiwał zdradził, że sos pomidorowy robią sami. Była również picka epicka Mi skusi! z grillowanym ananasem i prosciutto. I po tych słowach przestaje dziwić nazwa. Były też bardzo truflowe gnocchi e tartufo, czyli klasyczne kluseczki ziemniaczane z sosem truflowym, pomidorami i lekką sałatką z liści szpinaku.
Skoro czciliśmy urodziny, nie mogło zabraknąć deseru. Klasyczne kruche rurki cannolo z kremem z ricotty i pistacji i sernik baskijski pistacjowy z sosem z białej czekolady. Dla mnie sernik był wyborem idealnym, bo nie tak słodkim w porównaniu do cannolo.