Gdzie zjeść w Głuchołazach? Krótka opowieść o smakach i górach

Gdzie zjeść w Głuchołazach?

  • Zielony Zakatek
  • Przylesie Restaurant & Bakery
  • Górski Dom Turysty pod Biskupią Kopą

Głuchołazy, tak samo jak Stronie Śląskie, w zeszłym roku przeżyły niewyobrażalną tragedię. W wyniku powodzi, jaka miała miejsce we wrześniu 2024 roku w Polsce, spora część tego miasta wraz z mostami przewieszonymi przez rzekę uległa zniszczeniu. Miasto, choć wstaje z kolan, wciąż potrzebuje nas – turystów, górskich piechurów i smakoszy – żeby jak najszybciej się otrząsnąć i wrócić do normalności.

Wybierając kierunek naszego krótkiego wypadu, kierowaliśmy się dwiema rzeczami – po pierwsze, chcieliśmy odwiedzić jedno z wyżej wymienionych miejsc (o Stroniu Śląskim przeczytacie tu) i w ten sposób dorzucić swoją cegiełkę, po drugie – zdobyć kolejny szczyt z Korony Gór Polski, a tuż nieopodal Głuchołazów znajduje się Biskupia Kopa.

W poniższym artykule znajdziecie miejsca, które warto odwiedzić, restauracje, gdzie warto zjeść, i miejsce do spania, gdzie znajdziecie prawdziwą artystkę i malarkę aniołów. Jest też sporo zdjęć.

Zielony Zakątek i nasze śniadanie

Zielony Zakątek i nasze śniadanie

Śniadanie na początek

Śniadanie zjedliśmy w Zielonym Zakątku. Dobre wrażenie zrobili na nas już na samym początku, podczas składania zamówienia. Dlaczego? Ponieważ danie wybrane przez Piotrusia można było dopasować do jego potrzeb, czyli tost francuski został usmażony w jajku z dodatkiem mleka migdałowego, a danie podano bez sosu z białej czekolady, za to z dodatkowymi owocami. Do tego synek miał szklankę świeżo wyciskanego soku z pomarańczy (jest też jabłkowy) i kakao na mleku migdałowym. Brzmi jak prawdziwa uczta przed wyruszeniem na górskie szlaki.

Zielony Zakątek i nasze śniadanie

Zielony Zakątek i nasze śniadanie

Ja zamówiłam awokado tost, czyli maślaną bułkę podaną z pastą z awokado, rukolą, pesto i dwoma jajkami w koszulce. Dodatkowo poprosiłam o dołożenie wędzonego łososia. Mąż zamówił szkockie śniadanie, na które składały się: fasolka w sosie pomidorowym, haggis, bekon, pieczarki, jajka sadzone i grillowane pieczywo. W menu jest w czym wybierać, a całość była przygotowywana na bieżąco.

Obiad – Przylesie

Restauracja Przylesie i nasz obiad

Restauracja Przylesie i nasz obiad

Po przebytych kilometrach każde z nas zasłużyło na prawdziwą ucztę, na którą udaliśmy się do Przylesie Restaurant & Bakery. Piotruś zjadł z menu dziecięcego gnocchi podane z polewą z malin i słuszną porcję frytek. My zaczęliśmy od zup – dla mnie aromatyczna grzybowa podana z pieczonym ziemniakiem, dla niego słodka i gęsta cebulowa z grzankami z serem Gruyère.

Było smacznie, ale szczerze przyznam, że moja zupa mogłaby być nieco bardziej doprawiona.

Restauracja Przylesie i nasz obiad

Restauracja Przylesie i nasz obiad

Dania obiadowe okazały się być bardzo treściwe – każda porcja to 500 g jedzenia. Mój placek Przylesie to duży placek ziemniaczany podany z kremowym sosem z leśnych grzybów i odrobiną kwaśnej śmietany. Zdecydowanie zaspokoił moją potrzebę zjedzenia placków ziemniaczanych i był naprawdę dobry – chrupiący z wierzchu i mięciutki w środku. Choć był smażony, to po naciśnięciu tłuszcz z niego nie wypływał.

Mąż zamówił Ser po czesku, czyli smażony, panierowany ser Hermelin, który rozpływał się w środku, podany ze smażonymi talarkami ziemniaków, surówką i autorskim sosem tatarskim. Jak się domyślacie – na deser nie mieliśmy już miejsca.

Schronisko pod Biskupią Kopą i genialne pierogi

Schronisko pod Biskupią Kopą i genialne pierogi

Górski Dom Turysty pod Biskupią Kopą

Górskie schroniska to miejsca, które dziś podają naprawdę dobrej jakości jedzenie. Dom Turysty pod Biskupią Kopą to kolejne miejsce, które nas nie zawiodło i które z czystym sercem polecamy każdemu. Było tak pysznie, że dziwna kolejność wydawanych dań na raty, spowodowana dużą liczbą głodnych i spragnionych, nam nie przeszkadzała.

Schronisko pod Biskupią Kopą z pięknym widokiem i pysznym jedzeniem

Schronisko pod Biskupią Kopą z pięknym widokiem i pysznym jedzeniem

Zjadłam tu genialne pierogi ruskie z cebulą. Mam wrażenie, że tak dobrych jeszcze nigdy i nigdzie nie jadłam. Delikatne, cienkie ciasto i ten farsz w idealnej proporcji sera i ziemniaków. Do tego słodka cebulka, a całość to absolutny majstersztyk. Tak proste i tak pyszne danie – tylko za 29 złotych. Dosłownie mam wrażenie, że ktoś je zawinął chwilkę przed podaniem specjalnie dla mnie.

Oczywiście to nie wszystko, co pojawiło się na naszym stole. Były też dwie słusznej wielkości porcje pomidorowej z makaronem – idealne na mały głód, robione na rosole z dodatkiem passaty pomidorowej, w której składzie nie było kwasku (tak, standardowa rozmowa o składnikach musiała być), co potwierdza brzuszek Piotrusia. Był treściwy gulasz z chlebem, bigos bardzo mięsny i frytki. Jedzenie w schroniskach jest naprawdę warte wysiłku.

Głuchołazy - spacer po mieście

Głuchołazy – spacer po mieście

A co na trasach? Czyli gdzie wybrać się na spacer w okolicy Głuchołazów

Pierwszego dnia zdecydowanie chcieliśmy uniknąć poruszania się samochodem, więc zostaliśmy na miejscu. Przeszliśmy się po mieście, zwiedzając rynek, wieżę pozostałą z murów obronnych czy pręgierz.

Głuchołazy - spacer po mieście

Głuchołazy – spacer po mieście i droga w kierunku Kaplicy pw. św. Anny

Spacerem przeszliśmy do części zdrojowej miasta, zahaczając nieco o park zdrojowy, a następnie udając się częściowo drogą krzyżową w kierunku nieczynnego schroniska, dotarliśmy do Kaplicy pw. św. Anny na Przedniej Kopie. To neogotycka budowla powstała w 1908 roku, którą ufundował Johann Hoy z Głuchołaz.

Głuchołazy - droga do Kaplicy pw. św. Anny i zamknięte schronisko

Głuchołazy – droga do Kaplicy pw. św. Anny i zamknięte schronisko

Kaplica pw. św. Anny i Wiszące Skały

Kaplica pw. św. Anny i Wiszące Skały

Kaplica wznosi się na skalnym urwisku o wysokości 10 metrów, które jest pozostałością po starym kamieniołomie. Rozpościera się z niej wspaniały widok. Zresztą cała ta okolica jest naprawdę piękna – trafiliśmy tam w samym środku złocistej jesieni, błękitne niebo i słońce dodało tylko blasku i spotęgowało walory estetyczne tego miejsca.

Kaplica pw. św. Anny i Wiszące Skały

Kaplica pw. św. Anny i Wiszące Skały

Jako drogę powrotną wybraliśmy dłuższą trasę, która wiodła złocistym lasem i prowadziła wzdłuż Białej Głuchołazkiej, doprowadzając nas do ośrodka Skowronek, gdzie serca nam zamarły, widząc, jak wysoko podeszła woda.

Głuchołazy dziś, rok po powodzi z 2024 roku

Głuchołazy dziś, rok po powodzi z 2024 roku

Dalsza część prowadziła zalanymi terenami, wzdłuż domów ze skutymi ścianami, które w środku stoją puste, nienadające się do zamieszkania. Szliśmy, aż dotarliśmy w miejsce słynnego, zerwanego przez wodę mostu. Dziś jest tam most tymczasowy, odbudowany przez żołnierzy z 2. Inowrocławskiego Pułku Inżynieryjnego we współpracy z Wojskową Akademią Techniczną i firmą Himmel i Papesch Opole Sp. z o.o.

Głuchołazy to dziś zderzenie dwóch światów – piękne złociste drzewa, wspaniałe szlaki, stare kamienice, urokliwy rynek i ogromny plac budowy, skute tynki, zerwane drogi, zniszczone szlaki.

Głuchołazy dziś, rok po powodzi z 2024 roku

Głuchołazy dziś, rok po powodzi z 2024 roku

Głuchołazy dziś, rok po powodzi z 2024 roku

Głuchołazy dziś, rok po powodzi z 2024 roku

Głuchołazy dziś, rok po powodzi z 2024 roku

Głuchołazy dziś, rok po powodzi z 2024 roku

Biskupia Kopa

Na Biskupią Kopę w Górach Opawskich prowadzą różne szlaki. Możecie się udać dość płaską, szutrową drogą, która poprowadzi Was spokojnie w górę. Możecie też wybrać szlak, gdzie czeka Was atrakcja w postaci kamienistego wejścia i dziesięciometrowej drabiny. Oczywiście to najbardziej zachwyciło naszego syna, ale po kolei.

Wejście na Biskupią Kopę od parkingu w Pokrzywnej

Wejście na Biskupią Kopę od parkingu w Pokrzywnej

Zaparkowaliśmy w Pokrzywnej, skąd wyruszyliśmy w drogę. Nasza trasa na szczyt wiodła przez Dolinę Bystrego Potoku oraz Gwarkową Perć. Jest tu polana z zadaszeniami i ławeczkami, która chwilowo służy jako parking na ciężki sprzęt pomocny przy odbudowaniu szlaku.

Po drodze traficie na pozostałości dawnej skoczni narciarskiej z 1931 roku, a „żelazna droga” z jedyną górską drabiną w Sudetach będzie dla Was wspaniałą przygodą.

Wejście na Biskupią Kopę od parkingu w Pokrzywnej

Wejście na Biskupią Kopę od parkingu w Pokrzywnej

Kolejne przystanki to Piekiełko i Droga Amalii nad Anusią, a następnie, idąc Ścieżką Langego, docieramy prosto do schroniska, skąd już tylko 20 minut spaceru dzieli nas od szczytu.

Na szczycie czeka na Was 18-metrowa wieża, z której rozpościera się przepiękny widok na okolicę. Wejście na nią jest płatne, a opłatę można dokonać za pomocą płatności telefonem.

Schronisko pod kopą i Biskupia Kopa

Schronisko pod kopą i Biskupia Kopa

Do samochodu wróciliśmy przez Przełęcz Mokrą, a następnie udaliśmy się spacerem przez Cichą Dolinę. Można było wybrać alternatywną trasę wiodącą m.in. przez Srebrną Kopę, ale stwierdziliśmy, że liczba kroków odpowiednia w nogach malucha już jest i nie ma co ryzykować.

Wychodząc z nim w góry, zawsze nastawiamy się na przyjemny spacer, a nie szaloną wędrówkę, podczas której chcemy odhaczyć wszystkie okoliczne atrakcje.

Widok z Biskupiej Kopy i powrót

Widok z Biskupiej Kopy i powrót

Trasa z Biskupiej Kopy do Pokrzywnej

Trasa z Biskupiej Kopy do Pokrzywnej

Na całej trasie, którą przeszliśmy, od wyjścia z Pokrzywnej do powrotu do niej, widać było uszkodzenia szlaku – nie są na tyle duże, żeby nie dało się przejść, ale wciąż widoczne i na tyle znaczące, żeby zachować w tych miejscach szczególną ostrożność. Cześć z tych uszkodzeń jest skutkiem zeszłorocznej powodzi, a prace nad odbudową szlaku trwają.

Trasa z Biskupiej Kopy do Pokrzywnej przez Cichą Dolinę

Trasa z Biskupiej Kopy do Pokrzywnej przez Cichą Dolinę

Apartament Niezapominajka pełen aniołów

Na te kilka dni zatrzymaliśmy się w apartamencie Niezapominajka, który w pewnym sensie okazał się niezwykłym miejscem. Pani Kasia to artystka, która na kawałkach starych desek maluje wspaniałe anioły.

Sam apartament jest pełen jej prac, które są nie tylko ozdobą, ale i wystawą prac artystki. Jak widać na zdjęciach – anioły są nie tylko w Bieszczadach. Zresztą Pani Kasia nie tylko anioły maluje – zajmuje się również odnawianiem mebli, które są ozdobą apartamentu, jak i jej domu. Budują niepowtarzalny klimat i sprawiają, że miejsce staje się naprawdę wyjątkowe.

Apartament Niezapominajka, Głuchołazy i prace Pani Katarzyny Dziedzic

Apartament Niezapominajka, Głuchołazy i prace Pani Katarzyny Dziedzic

Apartament to przestronne miejsce, gdzie dostępna jest kuchnia, jeśli zależy Wam na możliwości przygotowania samodzielnie posiłków, łazienka, pokój dzienny połączony z kuchnią, w którym znajduje się łóżko małżeńskie, oraz mały pokoik z dwoma pojedynczymi łóżkami. Nic nas tak nie cieszyło, jak po powrocie z gór – ciepła kąpiel i zakopanie się w tym łóżku w cieplutkiej pościeli z książką w ręku i rozmowami z synkiem.

Z każdej podróży przywozimy pamiątki. Tym razem anioły przyjechały z nami. Jeden zamieszka u nas w domu, drugi trafi do teściowej, która uwielbia je i ma całą kolekcję. Jeśli będziecie w okolicach Głuchołazów, poszukajcie prac Katarzyny Dziedzic. Jeśli przypadną Wam do gustu – zabierzcie do domu.

Apartament Niezapominajka, Głuchołazy i prace Pani Katarzyny Dziedzic

Apartament Niezapominajka, Głuchołazy i prace Pani Katarzyny Dziedzic