Krewetki w mleczku kokosowym z chili, pietruszką i dymką

Sposób przygotowania:

Kiedy dni stają się ciepłe i słoneczne – zdecydowanie wolimy przebywać na dworze – długie spacery, chwila na ławce w parku z książką, szaleństwa w wózku, dalekie rzuty patykiem :)! To również doskonały czas na przygotowanie dań, które możemy zrobić w 15-20 minut.

W woku lub na dużej patelni rozgrzewamy odrobinę tłuszczu. Podsmażamy na nim posiekany w cieniutkie plasterki czosnek i pokrojoną dymkę – jedną cebulkę razem z częścią zieloną. Po chwili dodajemy suszone płatki chili – u mnie jest do konkretna łyżeczka, ma być pikantne. Całość przesmażamy około 2-3 minut uważając, żeby czosnek się nie przypalił.

Krewetki obieramy i delikatnie nacinamy na grzbiecie. Zostawcie ogonki – dodadzą nieco smaku.

Krewetki dodajemy do przesmażonego czosnku, dymki i płatków chili. Dodajemy sok z 1 limonki i tarty imbir. Kiedy zrobią się różowe – dolewamy mleczko kokosowe razem z odrobiną wody i dorzucamy posiekaną natkę pietruszki. Zmniejszamy ogień na średni – mleczko powinno się jedynie podgrzać, nie zagotować.

To też chwila na szybką „brudną robotę” – tuż przed dodaniem do sosu makaronu można ściągnąć ogonki z krewetek. Ja tak zawsze robię kiedy makaron serwuje w domu na obiad dla męża, żeby go nie zniechęcać do jedzenia owoców morza.

Na koniec, na ostatnie dwie minuty dodajemy do sosu ugotowany prawie al dente makaron. Całość dokładnie mieszamy, doprawiamy do smaku solą i świeżo mielonym pieprzem – makaron ma spić nadmiar sosu, w tym czasie również dojdzie i będzie idealny.

Jeśli dodacie do sosu ugotowany makaron może się rozgotować, wtedy lepiej makaron polać sosem i wymieszać w misce tuż przed podaniem na talerzu.